"Real love or toxic part II"
Alex nie mogła się ruszyć, puls zaczął przyspieszać, a jej
serce waliło jak oszalałe. Czy to możliwe? – pomyślała, ale przecież to się
działo naprawdę.
- Hej – zdołała wykrztusić niepewnym głosem. Nie potrafiła
podnieść głowy by na niego spojrzeć, wzrok wlepiła w swojego drinka,
zawstydzona tą całą sytuacją. Ale chłopak niczym nie wzruszony usiadł koło niej
i też coś zamówił. Alex w końcu odważyła się podnieść wzrok i znów ujrzała jego
cudowną twarz. Miał delikatną urodę, jednak widać było na niej ostre rysy. Na
ramiona opadały mu jego długie rude włosy. Miał na sobie czarne skórzane
spodnie, jasny podkoszulek, na to narzucił czarną kurtkę. Cały strój dopełniały
ciemne kowbojki. Alex znowu wróciła do przyglądania się jego twarzy i gdy
zwróciła uwagę na jego oczy utonęła. Miały szaroniebieski kolor i w tym
momencie wyrażały zadowolenie, choć dziewczyna nie była pewna. Siedziała tak
koło niego bezczelnie mu się przyglądając jak jakaś idiotka, gdy w końcu on
postanowił przerwać ciszę:
- Podobało ci się? – spytał zaciekawiony.
- Ale co?- odparła niezbyt inteligentnie dziewczyna. Chłopak
się uśmiechnął i wyciągnął z kieszeni paczkę fajek. Po czym dodał:
- No występ, wiesz dopiero co zszedłem ze sceny… - wyjął
jednego papierosa i włożył sobie do ust od razu go przypalając. Wysunął do niej
paczkę, tym samym proponując jej jednego.
- Nie dzięki ja nie palę… a wracając do występu to byliście
niesamowici, zwłaszcza twój głos, aż miałam ciarki.
- Uwierz, gdy dziewczyna jest ze mną to doświadcza nie tylko
tego- odparł z szyderczym uśmieszkiem rudzielec, zaciągając się papierosem. A
Alex prawie by się zakrztusiła swoim drinkiem po tych słowach, ale jakoś jej
przeszło. Ciekawe czy wszyscy tu są tacy bezpośredni? – pomyślała w duchu
dziewczyna, a później dodała na głos:
- Mam na imię Alex… A ty ?
- William Axl Rose, miło mi cię poznać, ale chyba jesteś tu
nowa, bo inaczej zapamiętał bym cię. Mam pamięć do seksownych dup… To znaczy
dziewczyn – natychmiast poprawił się pan Rose.
- W sumie to masz rację, jestem tu po raz pierwszy. Dziś
przyleciałam z Polski.
- Z Polski ?! – zdziwił się Axl – To co ty kurwa robisz w
L.A. ?
- Przyjechałam na studia, od września zaczynam. – chłopakowi
znudziła już się ta oficjalna gatka i chciał przejść do bardziej konkretnych
rzeczy, więc położył jej rękę na udzie, spojrzał w oczy i zapytał niemal, że
szeptem:
- Nie potrzebujesz przewodnika? – uśmiechnął się lekko i
przesunął rękę bliżej krańca jej spodenek. Dziwkarz- pomyślała Alex i nie
pozostawała dłużna w odpowiedzi. Natychmiast walnęła go w twarz z całą siła na
jaką ją było stać. Chłopak złapał się ręką w miejscu uderzenia i chyba był
mocno zdziwiony przebiegiem sytuacji.
- Jak chcesz pobrykać to nie ten adres, ale na pewno znasz drogę do burdelu, tam coś
znajdziesz.- powiedziała ze zdenerwowaniem w głosie dziewczyna, po czym wzięła
swoją torebkę i nawet na niego nie patrząc wyszła z lokalu.
- Pierdolony dziwkarz – powiedziała dziewczyna w nocne
niebo.- Zresztą co ja sobie myślałam im tylko o to chodzi- mruczała pod nosem
przemierzając drogę do domu.
- Hej maleńka- usłyszała za sobą męski głos.
- Spierdalaj! – warknęła w odpowiedzi, miała serdecznie
dosyć facetów jak na jeden wieczór.
-Spokojnie kochanie jak chcesz na ostro to zrobimy po
twojemu- nie dawał za wygraną nieznajomy . Alex ignorując wyżej przedstawionego
kolegę szła dalej, wtedy facet złapał ją za nadgarstek i pociągnął w swoją
stronę.
- Puszczaj!!! – krzyknęła wystraszona dziewczyna.
- Spokojnie, nie wierzgaj się to nic ci się nie stanie –
powiedział mężczyzna ściskając ją mocniej i przyciskając do ściany najbliższego
budynku. Facet był gruby i aż widać było, że dawno się z nikim nie bzykał .
Miał cuchnący oddech papierosy pomieszane z wódką i …. Rybą? No nie ważne
wracając…
- Kurwa zostaw mnie grubasie !!! – Bezskutecznie szarpała
się Alex. Mężczyzna zaczął całować jej szyję, ale musiał też mocniej ją
trzymać, była dość silna.
- Pomocy!!! Ałaaa kurwa… Pomocy! – krzyczała .
- Zamknij się suko ! – warknął nieznajomy i zamknął jej usta
dłonią. Teraz dziewczyna mogła liczyć tylko na cud, albo na to, że jakiś
przechodzień to zauważy i zareaguj…
- Zostaw ją zboczeńcu! – usłyszała Alex, po czym ktoś
uderzył jej gwałciciela w twarz, a ten obalił się na ziemie. Dziewczyna osunęła
się bezwładnie po ścianie. Miała dość, pół przytomnie obserwowała jak jej
wybawca kopie leżącego grubasa i wrzeszczy na niego:
- Żeby ci do głowy nie przyszło jeszcze raz tknąć jakiejś
kobiety! Bo kurwa jak cię jeszcze raz dorwę to cię wtedy zabije!!! Czaisz ?!?!
- Wyładował się chłopak, a Alex
uświadomiła sobie, że to rudzielec z baru … Axl. Chłopak podszedł do niej i
kucną:
- Hej mała wszystko ok.? – zapytał.
- Jak kurwa może być ok ten koleś próbował mnie zgwałcić ….
Ja , ja po prostu… - w tym momencie dziewczyna wybuchła płaczem.
- Oj nie płacz proszę już Obrze on cię już nie tknie. Tylko
błagam na chuja ciężkiego przestań płakać. – próbował zaradzić jakoś Rose. –
Chodź , no wstawaj odprowadzę cię do domu. – dziewczyna wstała ale nogi się pod
nią uginały, więc nie wiele myśląc Rudzielec postanowił wziąć ją na ręce. Alex
nie stawiała oporu była zmęczona i rozgoryczona. Szli tak razem przez nocne
ulice L.A. ona jeszcze cicho szlochała, a on chcąc ją pocieszyć szeptał jej
wprost do ucha, że wszystko będzie dobrze.
Gdy dotarli już pod jej blok Axl postawił ją na nogi i
spojrzał jej w oczy:
- Chyba powinienem już iść, poradzisz już sobie?
- Yyy chyba tak dziękuję za wszystko- uśmiechnęła się lekko
dziewczyna. Chłopak już się odwrócił i zaczął odchodzić ale zatrzymał go jej
głos – A może wejdziesz na górę nie chcę być dziś sama…?
- Jasne czemu nie…
Weszli do mieszkania Alex pokazała rudzielcowi gdzie co
znajdzie, a sama poszła do łazienki. Zmyła i tak już rozmazany makijaż i zdjęła
swoje ubrania owijając się cienkim szlafroczkiem. Wchodząc do salonu zauważyła
Rosa siedzącego na kanapie i pijącego jakiś alkohol, obok stała też szklanka
dla niej. Usiała więc przy nim i wypiła duszkiem.
- Hej spokojnie, dolać ci?- zapytał
- Tak poproszę – przyjrzała mu się uważnie- nie
pomyślałabym, że chłopak, który chciał mnie przelecieć uratuje mnie od
gwałciciela…
- Tak jego chyba nie odtrąciło uderzenie w twarz … - zauważył lekko zaczerwieniony chłopak.
- Nie przejmuj się już zapomniałam, ale jestem zmęczona więc
się położę. Tu masz koc możesz spać tutaj. Dobranoc. – ale zanim wstała lekko
musnęła ustami jego policzek, a po tym poszła do sypialni, ale przytłoczona
przebiegiem zdarzeń nie mogła usnąć. Leżała i wpatrywała się w drzwi, myśląc,
że może jednak on wejdzie. Chyba byli złączeni telepatycznie bo on właśnie
podszedł pod jej sypialnie, ale nie bardzo wiedział co ma zrobić. Wejdzie tam i
co? Ale wszedł, ona usiadła na łóżku i tak się w siebie wpatrywali. W końcu ona
podeszła do niego i lekko go pocałowała. Axl chyba tylko na to czekał, bo zaraz
zaczął odwzajemniać jej pocałunki, i tak całowali się coraz namiętniej i
zadziornie. On pchnął ją zdecydowanie na łóżko i położył się na niej, nie
przestając jej całować zsunął ramiączka jej koszuli nocnej i zobaczyła siniaki.
Nagle jakby zastygł. Usiadł na łóżku i był blady jak ściana. Alex nie wiedziała
o co chodzi więc usiadła koło niego i zapytała :
- Co jest? Zrobiłam coś nie tak?
- Nie tu nie chodzi o ciebie, tylko on nabił ci siniaki, a
ja nie chcę wykorzystywać twojego rozgoryczenia… Po prostu nie chce, żeby to
tak wyglądało…
- Ok. rozumiem to może po prostu pójdziemy spać ?
- Tak to chyba dobry pomysł .- położyli się koło siebie ona
wtuliła się w jego klatkę piersiową i wdychała jego słodki zapach. On po prostu
ucałował ją w czubek głowy i tak zasnęli.
Obudziło ich dopiero pukanie do drzwi i zrzędliwi głos
ciotki….
Dobra drugi rozdział za mną i poprawiłaś się ze wszystkim co tam pierdoliłam pod pierwszym rozdziałem *.* Bardzo mi się podoba zachowanie Axla, nawet to w barze xD Dobrze, że ją uratował od tego obleśnego zboczeńca! No i ogólnie mi się podobało jak się nią zaopiekował ^.^
OdpowiedzUsuńTeraz pozwól, że udam się do kolejnego rozdziału :D